czwartek, 9 sierpnia 2012

Słoneczny poranek

9 sierpień 2012 r.Słoneczny poranek.Dobrze,że jest słoneczny.Toteż czuję,że wpadam w dobrze mi znany "dołek".Mój entuzjazm,a raczej jego resztki ulatują.Brak mi wartości.Znowu zatrzymuję się na stacji bez stacji,gdzie rozmyślanie jest głównym zajęciem.Wiem,że to ślepy zaułek,nic dobrego z tego nie będzie.Moje lektury leżą i czekają na dotyk moich dłoni,a ja walczę,teraz na straconej pozycji.
"Faber est quisque suae fortunae"-"Każdy jest kowalem swojego losu"( Appiusz Klaudiusz)-stara mądrość ,zdaje się być tak logiczna,tak oczywista,a jednak tak trudna do zaakceptowania.Chociaż tak...to wszystko ja sama sobie funduję.Ten strach,ta nicość,ten obłęd -to moja zasługa.Z psychologicznego punktu widzenia moje bóle kręgosłupa to też moja wina.Wszystkie zawiłości od których najchętniej bym uciekła,gnieżdżą się w dolnym odcinku kręgosłupa,nacierając na miednicę,oferując kończynom drętwienie,co wzmaga mój niepokój,który odbiera serce reagując kołataniem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiejszy ranek rozpoczęłam tradycyjnie-podanie śniadanka Dawidkowi i Danielkowi,sama pochłonęłam mizerię z ciemnym pieczywkiem,do tego obowiązkowo kawka.Miałam w planach porzucić napój z kofeiną,ale na ostatniej wizycie u pani doktor dowiedziałam się,że mam niemożliwie niskie ciśnienie.Moje zdziwienie było nie mniejsze niż p.doktor, nigdy nie miałam takiego problemu.Później przystąpiliśmy do przygotowania przedszkolno-szkolnego.Zaczęły się negocjacje o czas,a do drzwi nieustępliwie dobijał się kompan do zabawy.Moja wytrwałość wygrała tym razem.W nagrodę było wyjście na dwór.Czy to nie aby za ostro?To jedno z zaleceń psycholożki p.Eli i tym sama przed sobą się usprawiedliwiam,w końcu to dla ich dobra.Dzisiaj znów odwiedzi nas moja sister.Cieszę się z Jej odwiedzin-ona ma tyle energii,motywacji.Jej spojrzenie na świat jest pełne entuzjazmu.Może to i głupie,ale słyszałam kiedyś o wampirach emocjonalnych.Dlatego czasami mam opory spotykania się z optymistycznie nastawionymi do świata ludźmi,boję się, że jako wampir ,wyssę z nich "wesołe " uczucia.Ale nie wiem ile w tym prawdy.Chociaż wszystkim można się zarazić,więc ponurą egzystencją pewnie też.Jeszce trochę chorobowego mi zostało,trzeba poukładać to co się da.Znów chciałabym cieszyć się z tego ,co mam.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Fragment książki pt;"Emocjonalne wampiry" – Alberta J. Bernsteina.
Kim są emocjonalne wampiry?
Wampiry czyhają na nas nawet teraz. Na szerokich, zalanych światłem ulicach, w błękitnym, pulsującym świetle jarzeniówek w naszych biurach, a może nawet w ciepłym świetle naszych domów. Są gotowe do skoku, przebrane za zwykłych ludzi, dopóki wewnętrzne potrzeby nie zmienią ich w drapieżne bestie.
Tyle tylko, że nie krew z nas wysysają – chodzi im o naszą energię emocjonalną. Nie popełnijmy błędu: nie mówimy bowiem o codziennych niesnaskach, których pełno w naszym życiu, a z którymi można bez trudu sobie poradzić za pomocą afirmacji i asertywnych zdań zaczynających się od “ja”. Mowa O prawdziwych stworach ciemności. Mają one dość siły, żeby nie tylko nas denerwować, ale także hipnotyzować i mamić nasze umysły fałszywymi obietnicami, aż w końcu ulegniemy ich zaklęciom. Emocjonalne wampiry przyciągają nas, a potem wysysają z nas siły.
Na pierwszy rzut oka emocjonalne wampiry prezentują się lepiej niż zwykli ludzie. Są tak bystre, utalentowane i czarujące jak ów rumuński hrabia. Lubimy je, ufamy im, oczekujemy od nich więcej niż od innych. Oczekujemy więcej, dostajemy mniej, a w końcu zostajemy zwabieni. Sami zapraszamy wampiry do naszego życia i rzadko zauważamy swój błąd, zanim one rozpłyną się w ciemnościach nocy, zostawiając nas wyczerpanych, z bólem szyi, pustym portfelem i może jeszcze złamanym sercem. Ale nawet wtedy zastanawiamy się, czyja to wina: nasza czy ich?
To ich wina – emocjonalnych wampirów.
Znamy je? Zdarzyło nam się doświadczyć ich działania w naszym życiu?
Czy spotkaliśmy kiedyś ludzi, którzy początkowo wydawali się doskonali, a potem okazali się kanciarzami? Czy zostaliśmy kiedyś zaślepieni olśniewającą uprzejmością, która włączała się i wyłączała jak marna reklama świetlna? Czy słuchaliśmy obietnic szeptanych w nocy i zapominanych przed nadejściem świtu?
Czy zdarzyło się nam kiedyś, że ktoś wyssał z nas wszystkie siły? Emocjonalne wampiry nie wstają wieczorem z trumien, tylko żyją na tej samej ulicy co my. To sąsiedzi, którzy ciepło i serdecznie z nami rozmawiają, ale za naszymi plecami rozpowiadają o nas niestworwne historie. Wampiry emocjonalne są w naszej drużynie softballu i grają jak prawdziwe gwiazdy, dopóki rzut monetą nie wypadnie na ich niekorzyść, bo wtedy wpadają w gniew, jakiego nie powstydziłby się trzylatek. Emocjonalne wampiry pracują w naszych biurach. Są dobrze opłacanymi typami z zarządu, tak zajętymi polityką i intrygowaniem, że nie są w stanie wykonywać swojej pracy. Wampiry emocjonalne mogą nawet prowadzić naszą firmę. Są to szefowie, którzy wygłaszają wykłady o przekazywaniu władzy pracownikom i pozytywnych wzmocnieniach, a potem grożą zwolnieniami za najdrobniejsze błędy.
Wampiry emocjonalne mogą czaić się w naszych rodzinach.
Zastanówmy się na przykład nad naszym-szwagrem: geniuszem, który nie może się utrzymać w żadnej pracy. A co z tą wiecznie niezdecydowaną, prawie niewidzialną ciotką, która opiekuje się wszystkimi, dopóki jej dziwna, nieokreślona i niezmiernie wyczerpująca choroba nie zmusi nas, żebyśmy to my się nią zajęli?
Nie wspominając nawet o kochających, doprowadzających do furii rodzicach, którzy nieustannie powtarzają nam, że mamy robić wszystko wedle własnego uznania, a potem oczekują, że będziemy postępować tak, żeby oni byli zadowoleni. Wampir może nawet dzielić z nami łóżko: w jednej chwili kochający partner, a w następnej chłodny, zdystansowany, obcy człowiek.
Czy oni naprawdę są wampirami?
Chociaż emocjonalne wampiry działają jak dzieci ciemności, nie ma w ich zachowaniu nic nadprzyrodzonego. Ta metafora to nic więcej jak tylko psychologia kliniczna ubrana w halloweenowy kostium. Wampiry emocjonalne to ludzie, którzy mają cechy charakterystyczne tego, co psychologowie określają mianem zaburzenia osobowości. Podczas studiów nauczyłem się pewnego prostego rozróżnienia: kiedy ludzie doprowadzają do szału samych siebie, to mamy do czynienia z neurozami i psychozami; kiedy zaś doprowadzają do szału innych, chodzi o zaburzenia osobowości. Zgodnie z kryteriami diagnostycznymi Arnerican Psychiatric Association* zaburzenia osobowości to:
Utrzymujący się wzorzec doświadczeń wewnętrznych i zachowań w znacznym stopniu odbiegający od wymagań danej kultury wobec jednostki. Wzorzec przejawia się w dwóch (lub więcej) z następujących obszarów:
1. Sposoby postrzegania i interpretowania siebie, innych ludzi oraz wydarzeń.
2. Zakres, intensywność, labilność i adekwatność reakcji emocjonalnych.
3. Funkcjonowanie w relacjach z ludźmi.
4. Kontrola emocji.
Kryteria diagnostyczne charakteryzują wzorce myślenia i zachowań w jedenastu różnych typach zaburzeń osobowości. Weźmiemy pod uwagę pięć z nich, co do których istnieje największe prawdopodobieństwo, że sprawiają nam kłopoty w codziennym życiu. Są to zaburzenia: aspołeczne, histrioniczne, narcystyczne, obsesyjno-kompulsywne i paranoiczne.
Każdy z tych typów, chociaż jest patologiczny i wyczerpujący dla otoczenia, ma także cechy, które ludzie uważają za bardzo pociągające. W ciągu trzydziestu lat pracy w charakterze psychologa i doradcy w biznesie przekonałem się wiele razy, że właśnie te typy zaburzeń Systematycznie sprawiają najwięcej kłopotów największej liczbie ludzi, w domu, w pracy czy gdziekolwiek indziej.
Większości emocjonalnych wampirów omówionych w tej książce nie charakteryzują dość silne zaburzenia, żeby można im było postawić normalną diagnozę. Jednak ich sposoby myślenia i działania mają wiele wspólnego z wzorcami opisanymi w kryteriach diagnostycznych. Będziemy myśleć o tych wzorcach jak o rodzajach trudności, jakie w kontaktach z wampirami występują – od wystarczająco poważnych, żeby myśleć o pobycie w szpitalu, po wystarczająco łagodne, żeby można było normalnie funkcjonować aż do momentu pojawienia się silnego stresu.
W psychologii wszystko jest elementem pewnego kontinuum. Podstawą charakteryzowania wszystkich wzorców jest to, że wampiry emocjonalne widzą świat inaczej niż pozostali ludzie. Ich postrzeganie jest zniekształcone przez pragnienie realizowania nieprzemyślanych i niemożliwych do osiągnięcia celów. Takie osoby oczekują od wszystkich poświęcania im całkowitej i wyłącznej uwagi. Oczekują doskonałej miłości, która nigdy nie żąda niczego w zamian. Chcą życia wypełnionego radością i emocjami. Chcą także mieć kogoś, kto zajmowałby się wszystkim, co jest trudne albo nudne.
Wampiry wyglądają jak dorośli ludzie, ale w środku nadal są małymi dziećmi. Podobnie jak filmowe wampiry kulą się na widok krzyża, czosnku albo święconej wody, tak wampiry emocjonalne ogromnie się boją powszechnych “dorosłych” zachowań i stanów, w tym nudy, niepewności, odpowiedzialności oraz konieczności dawania, a nie tylko i wyłącznie brania.

Najprostszy sposób klasyfikowania emocjonalnych wampirów to zaliczanie do typów zaburzeń, do których najlepiej pasują ich myśli i działania. Każdym wampirem rządzi określona, świadcząca o niedojrzałości i niemożliwa do zaspokojenia potrzeba, która jest dla niego najważniejsza świecie. Same wampiry zazwyczaj nie zdają sobie sprawy ze swoich dziecinnych potrzeb, które nimi kierują. Wszystko to razem stanowi kolejny powód, dla którego powinniśmy być jeszcze bardziej rozsądni.

Hmmm....czy to ja?.................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz