środa, 29 sierpnia 2012

Wir przeszłości

Każdy z nas wpada w jakieś wiry : a to wir sprzątania,uczenia się,zakupoholizmu,pracoholizmu...a ja wpadłam w wir czytania.Aż wstyd,że nazywam to wirem przeszłości,ale niestety właśnie tak jest.Między wirami dnia codziennego,znalazło się miejsce i na takie spędzenie czasu.Z zadowoleniem na duszy i twarzy,pędziłam do domu z moimi "umilaczami" czasu


W pracy (na nocce) też nie próżnuję i zamiast myśleć o "głupotach" słucham sobie "Jak przestać się martwić i zacząć żyć".Muszę pomyśleć o innych audiobookach,bo to świetne zajęcie myśli.Słuchawki w uszach sprawiają,że treść jest wyraźnie odsłuchana ,więc nie muszę denerwować się,ze czegoś tam nie dosłyszałam.

środa, 22 sierpnia 2012

Niezaplanowane

Podczas poszukiwań "czegoś ciekawego" odkryłam


                                                                              



 Wywiad na każdy temat,uczucia mam mieszane,pozostało zadumanie nad wszystkim.

Mimo powszechnej świadomości w temacie Tadeusz Isakowicz-Zaleski i jego pogląd na wiele spraw,zapraszam do lektury.


Tutaj też do poczytania

http://www.isakowicz.pl/


środa, 15 sierpnia 2012

15 sierpień

A co to za święto?-nie wiedziałam czy pyta poważnie czy tylko się ze mną droczy.
To święto związane z rocznicą Cudu Nad Wisłą (Święto Wojska Polskiego), Świętem Wniebowzięcia Maryi Panny i Matki Boskiej Zielnej -wyrecytowałam nie wierząc w jego niewiedzę.(Przyznam to pierwsze gdzieś wyczytałam).

I tak siedzę sobie marząc o wielkiej przygodzie gdzieś,gdzie nie dochodzi zła energia.Jak w każdą niedziele i każde święto sąsiedzi włączyli automat by sprać wszystkie brudy jakie przysporzyli swoim ubraniom,zapominając o brudach swoich dusz...

Czytam blog ,który zmusza mnie do myślenia,który odkrywa przede mną świat tak bardzo interesujący ,przepełniony dobrą ,momentami niezrozumiałą dla mnie energią.Och,żebym tylko zdążyła przed końcem.

Zaplanowane lektury nadal spoglądają w barwę wiosennej trawki ,a moje oczy i myśli pochłaniają powieść z dzieciństwa  "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery.Z wielkim zainteresowanie pochłaniam dwie lektury,mimo że powieść o rudej dziewczynce dobrze jest mi znana.

Moja egzystencja zwolniła do granic możliwości.Już wkrótce,gdy wejdą w moje życie stare i nowe  obowiązki,znów wszystko nabierze tempa i jak lokomotywa z wiersza Juliana Tuwima będzie pędzić po szynach życia,oby tylko nikt nie ukradł torów.




piątek, 10 sierpnia 2012

Odchudzanie nadal trwa.Wskazówka wagi przesunęła się o cztery kilo w dół-jeszcze jakieś 4-5 kilo i będę zadowolona.Dzisiaj muszę zrobić zakupy potasowe-seler,zielona pietruszka,marchew, pomidory, banany,kapusta,pieczywo razowe.Gdzieś w szufladzie leżą nasionka strączków-chyba czas je wyciągnąć.Według moich laickich wiadomości wynika,że mogę cierpieć na brak potasu.W planach mam też badania poziomu potasu we krwi.

...........................................................................................................................................................................


 Funkcje potasu w organizmie człowieka:    
  • utrzymuje równowagę osmotyczną wewnątrz komórki,
  • usuwa nadmiar wody i sodu z organizmu, 
  • reguluje równowagę kwasowo- zasadową, 
  • bierze udział w przewodnictwie nerwowym, 
  • reguluje prawidłową kurczliwość mięśni, 
  • odpowiada za przemiany węglowodanowe.

Źródło potasu w pożywieniu:
  • warzywa,
  • owoce,
  • suche nasiona roślin strączkowych, 
  • ziemniaki,
  • zielona pietruszka, 
  • seler, 
  • marchew, 
  • pomidory, 
  • banany,
  • kapusta,
  • pieczywo razowe, 
  • kasza gryczana,
  • mleko.

Niedobór potasu

Niedobór potasu występuje rzadko, spowodowane jest to dużą zawartością tego pierwiastka w żywności. Niektóre stany jak biegunka, potliwość, stosowanie środków moczopędnych, głodzenie się, mogą odprowadzić do niedoboru potasu. W konsekwencji może dojść do zakwaszenia organizmu oraz pogorszenia pobudliwości nerwowo- mięśniowej.


Nadmiar potasu

Nadmiar potasu może wystąpić w niewydolności nerek, zbyt duża dawka może doprowadzić  do zatrucia oraz w niektórych przypadkach do zatrzymania akcji serca.
W przypadku osób zdrowych, nie obserwuje się objawów przedawkowania, gdyż jego zwiększone ilości są wydalane z moczem.
..........................................................................................................................................................................


A propo badań dostałam też ostatnio zaproszenie :) na cytologię.Tam też chyba się wybiorę.

Dzieci zaczynają kaszleć i atakuje ich katar.Tran w tabletkach wrócił do łask.Nie wiem czy należy teraz podawać im dodatkowo sanostol,w sumie tyle witamin pochłaniają w owocach-może lepiej poczekać do września.
Nasz poranek nadal trwa,czynności jakie winne zakończyć się jakieś pół godziny temu-nadal trwają.Walka z nauką zdaje się nie mieć końca.Może to za dużo?Ale z drugiej strony w roku szkolnym nie będziemy mogli pozwolić sobie na zaległości.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Słoneczny poranek

9 sierpień 2012 r.Słoneczny poranek.Dobrze,że jest słoneczny.Toteż czuję,że wpadam w dobrze mi znany "dołek".Mój entuzjazm,a raczej jego resztki ulatują.Brak mi wartości.Znowu zatrzymuję się na stacji bez stacji,gdzie rozmyślanie jest głównym zajęciem.Wiem,że to ślepy zaułek,nic dobrego z tego nie będzie.Moje lektury leżą i czekają na dotyk moich dłoni,a ja walczę,teraz na straconej pozycji.
"Faber est quisque suae fortunae"-"Każdy jest kowalem swojego losu"( Appiusz Klaudiusz)-stara mądrość ,zdaje się być tak logiczna,tak oczywista,a jednak tak trudna do zaakceptowania.Chociaż tak...to wszystko ja sama sobie funduję.Ten strach,ta nicość,ten obłęd -to moja zasługa.Z psychologicznego punktu widzenia moje bóle kręgosłupa to też moja wina.Wszystkie zawiłości od których najchętniej bym uciekła,gnieżdżą się w dolnym odcinku kręgosłupa,nacierając na miednicę,oferując kończynom drętwienie,co wzmaga mój niepokój,który odbiera serce reagując kołataniem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiejszy ranek rozpoczęłam tradycyjnie-podanie śniadanka Dawidkowi i Danielkowi,sama pochłonęłam mizerię z ciemnym pieczywkiem,do tego obowiązkowo kawka.Miałam w planach porzucić napój z kofeiną,ale na ostatniej wizycie u pani doktor dowiedziałam się,że mam niemożliwie niskie ciśnienie.Moje zdziwienie było nie mniejsze niż p.doktor, nigdy nie miałam takiego problemu.Później przystąpiliśmy do przygotowania przedszkolno-szkolnego.Zaczęły się negocjacje o czas,a do drzwi nieustępliwie dobijał się kompan do zabawy.Moja wytrwałość wygrała tym razem.W nagrodę było wyjście na dwór.Czy to nie aby za ostro?To jedno z zaleceń psycholożki p.Eli i tym sama przed sobą się usprawiedliwiam,w końcu to dla ich dobra.Dzisiaj znów odwiedzi nas moja sister.Cieszę się z Jej odwiedzin-ona ma tyle energii,motywacji.Jej spojrzenie na świat jest pełne entuzjazmu.Może to i głupie,ale słyszałam kiedyś o wampirach emocjonalnych.Dlatego czasami mam opory spotykania się z optymistycznie nastawionymi do świata ludźmi,boję się, że jako wampir ,wyssę z nich "wesołe " uczucia.Ale nie wiem ile w tym prawdy.Chociaż wszystkim można się zarazić,więc ponurą egzystencją pewnie też.Jeszce trochę chorobowego mi zostało,trzeba poukładać to co się da.Znów chciałabym cieszyć się z tego ,co mam.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Fragment książki pt;"Emocjonalne wampiry" – Alberta J. Bernsteina.
Kim są emocjonalne wampiry?
Wampiry czyhają na nas nawet teraz. Na szerokich, zalanych światłem ulicach, w błękitnym, pulsującym świetle jarzeniówek w naszych biurach, a może nawet w ciepłym świetle naszych domów. Są gotowe do skoku, przebrane za zwykłych ludzi, dopóki wewnętrzne potrzeby nie zmienią ich w drapieżne bestie.
Tyle tylko, że nie krew z nas wysysają – chodzi im o naszą energię emocjonalną. Nie popełnijmy błędu: nie mówimy bowiem o codziennych niesnaskach, których pełno w naszym życiu, a z którymi można bez trudu sobie poradzić za pomocą afirmacji i asertywnych zdań zaczynających się od “ja”. Mowa O prawdziwych stworach ciemności. Mają one dość siły, żeby nie tylko nas denerwować, ale także hipnotyzować i mamić nasze umysły fałszywymi obietnicami, aż w końcu ulegniemy ich zaklęciom. Emocjonalne wampiry przyciągają nas, a potem wysysają z nas siły.
Na pierwszy rzut oka emocjonalne wampiry prezentują się lepiej niż zwykli ludzie. Są tak bystre, utalentowane i czarujące jak ów rumuński hrabia. Lubimy je, ufamy im, oczekujemy od nich więcej niż od innych. Oczekujemy więcej, dostajemy mniej, a w końcu zostajemy zwabieni. Sami zapraszamy wampiry do naszego życia i rzadko zauważamy swój błąd, zanim one rozpłyną się w ciemnościach nocy, zostawiając nas wyczerpanych, z bólem szyi, pustym portfelem i może jeszcze złamanym sercem. Ale nawet wtedy zastanawiamy się, czyja to wina: nasza czy ich?
To ich wina – emocjonalnych wampirów.
Znamy je? Zdarzyło nam się doświadczyć ich działania w naszym życiu?
Czy spotkaliśmy kiedyś ludzi, którzy początkowo wydawali się doskonali, a potem okazali się kanciarzami? Czy zostaliśmy kiedyś zaślepieni olśniewającą uprzejmością, która włączała się i wyłączała jak marna reklama świetlna? Czy słuchaliśmy obietnic szeptanych w nocy i zapominanych przed nadejściem świtu?
Czy zdarzyło się nam kiedyś, że ktoś wyssał z nas wszystkie siły? Emocjonalne wampiry nie wstają wieczorem z trumien, tylko żyją na tej samej ulicy co my. To sąsiedzi, którzy ciepło i serdecznie z nami rozmawiają, ale za naszymi plecami rozpowiadają o nas niestworwne historie. Wampiry emocjonalne są w naszej drużynie softballu i grają jak prawdziwe gwiazdy, dopóki rzut monetą nie wypadnie na ich niekorzyść, bo wtedy wpadają w gniew, jakiego nie powstydziłby się trzylatek. Emocjonalne wampiry pracują w naszych biurach. Są dobrze opłacanymi typami z zarządu, tak zajętymi polityką i intrygowaniem, że nie są w stanie wykonywać swojej pracy. Wampiry emocjonalne mogą nawet prowadzić naszą firmę. Są to szefowie, którzy wygłaszają wykłady o przekazywaniu władzy pracownikom i pozytywnych wzmocnieniach, a potem grożą zwolnieniami za najdrobniejsze błędy.
Wampiry emocjonalne mogą czaić się w naszych rodzinach.
Zastanówmy się na przykład nad naszym-szwagrem: geniuszem, który nie może się utrzymać w żadnej pracy. A co z tą wiecznie niezdecydowaną, prawie niewidzialną ciotką, która opiekuje się wszystkimi, dopóki jej dziwna, nieokreślona i niezmiernie wyczerpująca choroba nie zmusi nas, żebyśmy to my się nią zajęli?
Nie wspominając nawet o kochających, doprowadzających do furii rodzicach, którzy nieustannie powtarzają nam, że mamy robić wszystko wedle własnego uznania, a potem oczekują, że będziemy postępować tak, żeby oni byli zadowoleni. Wampir może nawet dzielić z nami łóżko: w jednej chwili kochający partner, a w następnej chłodny, zdystansowany, obcy człowiek.
Czy oni naprawdę są wampirami?
Chociaż emocjonalne wampiry działają jak dzieci ciemności, nie ma w ich zachowaniu nic nadprzyrodzonego. Ta metafora to nic więcej jak tylko psychologia kliniczna ubrana w halloweenowy kostium. Wampiry emocjonalne to ludzie, którzy mają cechy charakterystyczne tego, co psychologowie określają mianem zaburzenia osobowości. Podczas studiów nauczyłem się pewnego prostego rozróżnienia: kiedy ludzie doprowadzają do szału samych siebie, to mamy do czynienia z neurozami i psychozami; kiedy zaś doprowadzają do szału innych, chodzi o zaburzenia osobowości. Zgodnie z kryteriami diagnostycznymi Arnerican Psychiatric Association* zaburzenia osobowości to:
Utrzymujący się wzorzec doświadczeń wewnętrznych i zachowań w znacznym stopniu odbiegający od wymagań danej kultury wobec jednostki. Wzorzec przejawia się w dwóch (lub więcej) z następujących obszarów:
1. Sposoby postrzegania i interpretowania siebie, innych ludzi oraz wydarzeń.
2. Zakres, intensywność, labilność i adekwatność reakcji emocjonalnych.
3. Funkcjonowanie w relacjach z ludźmi.
4. Kontrola emocji.
Kryteria diagnostyczne charakteryzują wzorce myślenia i zachowań w jedenastu różnych typach zaburzeń osobowości. Weźmiemy pod uwagę pięć z nich, co do których istnieje największe prawdopodobieństwo, że sprawiają nam kłopoty w codziennym życiu. Są to zaburzenia: aspołeczne, histrioniczne, narcystyczne, obsesyjno-kompulsywne i paranoiczne.
Każdy z tych typów, chociaż jest patologiczny i wyczerpujący dla otoczenia, ma także cechy, które ludzie uważają za bardzo pociągające. W ciągu trzydziestu lat pracy w charakterze psychologa i doradcy w biznesie przekonałem się wiele razy, że właśnie te typy zaburzeń Systematycznie sprawiają najwięcej kłopotów największej liczbie ludzi, w domu, w pracy czy gdziekolwiek indziej.
Większości emocjonalnych wampirów omówionych w tej książce nie charakteryzują dość silne zaburzenia, żeby można im było postawić normalną diagnozę. Jednak ich sposoby myślenia i działania mają wiele wspólnego z wzorcami opisanymi w kryteriach diagnostycznych. Będziemy myśleć o tych wzorcach jak o rodzajach trudności, jakie w kontaktach z wampirami występują – od wystarczająco poważnych, żeby myśleć o pobycie w szpitalu, po wystarczająco łagodne, żeby można było normalnie funkcjonować aż do momentu pojawienia się silnego stresu.
W psychologii wszystko jest elementem pewnego kontinuum. Podstawą charakteryzowania wszystkich wzorców jest to, że wampiry emocjonalne widzą świat inaczej niż pozostali ludzie. Ich postrzeganie jest zniekształcone przez pragnienie realizowania nieprzemyślanych i niemożliwych do osiągnięcia celów. Takie osoby oczekują od wszystkich poświęcania im całkowitej i wyłącznej uwagi. Oczekują doskonałej miłości, która nigdy nie żąda niczego w zamian. Chcą życia wypełnionego radością i emocjami. Chcą także mieć kogoś, kto zajmowałby się wszystkim, co jest trudne albo nudne.
Wampiry wyglądają jak dorośli ludzie, ale w środku nadal są małymi dziećmi. Podobnie jak filmowe wampiry kulą się na widok krzyża, czosnku albo święconej wody, tak wampiry emocjonalne ogromnie się boją powszechnych “dorosłych” zachowań i stanów, w tym nudy, niepewności, odpowiedzialności oraz konieczności dawania, a nie tylko i wyłącznie brania.

Najprostszy sposób klasyfikowania emocjonalnych wampirów to zaliczanie do typów zaburzeń, do których najlepiej pasują ich myśli i działania. Każdym wampirem rządzi określona, świadcząca o niedojrzałości i niemożliwa do zaspokojenia potrzeba, która jest dla niego najważniejsza świecie. Same wampiry zazwyczaj nie zdają sobie sprawy ze swoich dziecinnych potrzeb, które nimi kierują. Wszystko to razem stanowi kolejny powód, dla którego powinniśmy być jeszcze bardziej rozsądni.

Hmmm....czy to ja?.................

niedziela, 5 sierpnia 2012

Dzieci cicho wymykają się do Boga, ich imiona zacierają krople tęsknoty. Bóg rozpina nad nimi parasol nadziei, one biegają po kałużach łez boso. Już są beztroskie, a tęcza wiary wskazuje im drogę. „Deszcz przeznaczenia” – ks. Lucjan Szczepaniak

Miałam dzisiaj o czymś innym pisać,ale od piątku jedna wiadomość zawładnęła moimi myślami. Łzy cisnął się do oczu,coś ściska moje gardło,a myśli zdają się krzyczeć i zadawać pytanie;"dlaczego!?".Tak wiele cierpienia na ziemi w walce o życie,które na koniec uleciało bezpowrotnie.A najbardziej denerwuje mnie stwierdzenie 99% osób:"może to i lepiej".Lepiej ??????????Ale dla kogo?Dla mamy i taty,którzy mieli nadzieję,że choroba po prostu zniknie czy dla młodszego brata,który czekał na grę w piłkę z bratem.Gdzież jest lepiej niż w czułych ramionach mamusi,w kochającym uścisku tatusia.Z kim spędzamy szczęśliwe dziecięce dni życia,jeśli nie ze swoim rodzeństwem?Gdzie tu jest pozytyw,który możemy poprzeć słowami:"może to i lepiej".Nie,nie,nie,nie.Jeśli dziecko opuszcza świat żywych nigdy nie jest lepiej.To jakieś nieporozumienie,którego nie umiem pojąć.Nie wyobrażam sobie emocji tej rodziny,tak bardzo im współczuję.


"Tam gdzie statek nie dopłynie,
gdzie samolot nie doleci
-nie na górze,nie w dolinie
-w niebie jest kraina dzieci.
Tu Pan Jezus błogosławi
tuli dzieci i całuje.
Świętych tłum się z nimi bawi:
śpiewa-tańczy-podskakuje!
Panna Maria trzyma Zuzię
-wokół przyjaciele mali.
Bo na ziemi smutną buzię
miała gdy się inni śmiali.
Święty Piotr gra w piłkę z Rysiem,
nieba klucze za pas schował,
bo w szpitalu ze swym misiem
Rysio leżał i chorował.
Na obłoku trzy anioły
rozbujały znów Daniela.
Chłopiec wreszcie jest wesoły
-kiedyś nie miał przyjaciela.
Szymek bardzo się raduje
-jest na uczcie jakich mało!
Sam Pan Jezus usługuje
Tym,co w brzuszkach z głodu grało.
Basia goni Augustyna
-Święty zgubił już sandały
Teraz Basia zapomina
że ją dzieci przezywały.
Patrzcie - jest mała Terenia
i patronka jej wspaniała!
W niebie nie ma już cierpienia
więc o bólach zapomniała.
To Franciszek - Boży święty!
Gosia w biedzie go kochała.
Idzie ku niej uśmiechnięty -
wreszcie wszystko będzie miała.
Teraz wszyscy spoglądają
na Tron, gdzie już biją w dzwony!
Tam Anioły dzieciom dają
piękne jak królom korony."


"Niebo-kraina dzieci"  Paweł Barczyński