środa, 29 lutego 2012

.....

Już miałam wyłączyć komputer

http://blog.onet.pl/blog-pani-niteczka/Panie-Prezydencie-Panie-Premie,2,ID455367439,n#.T002NCadYfM.facebook

Kolejny miesiąc za nami

Luty dobiega końca.To już drugi miesiąc tego roku.Zastanawiam się,gdzie są moje postanowienia na ten rok.Nie było ich dużo,nie były zbyt wygórowane,a jednak zgubiły się gdzieś po drodze,wśród codziennych obowiązków.

Zawsze bałam się monotonii,nudy życiowej.Tak sobie teraz myślę,ze chyba właśnie w niej tkwię.Gdzieś moja energia uleciała,motywacja rozmyła się.A przecież tyle jest jeszcze do zrobienia,tak wiele do osiągnięcia.Wiosna tuż tuż ,a ja wpadam w depresję?Niby wiem,jak temu zapobiec,jestem świadoma tego,ze "każdy jest kowalem swego losu",a jednak nie umiem wziąć spraw w swoje ręce.Moich książek też nie czytam,nie robię wielu rzeczy,które dały by mi energię do życia.Brak czasu?Nie,to raczej chodzi o brak organizacji.Tak,to oto chodzi.
Ok.,dosyć tej analizy.

......................................................................................................................................................................


LUTY-w tym roku cieszymy się nim dłużej niż w zeszłych trzech latach.Dlatego dzisiejszy dzień powinien być wyjątkowy-może wygram w totka,też byłoby fajnie.{ ;) }
Czas spędzam w pracy, obowiązkach domowych i troszkę kreatywnie.Ostatnio odwiedziłam jeden z moich ulubionych sklepów i zakupiłam troszkę drobiazgów.

Od dawna wypatrywane dziurkacze

 


 
A do tego kilka sztuk papieru wizytówkowego,kolorowe koperty i bardzo potrzebny klej "MAGIC". {Jak mało trzeba do szcęścia :) }.
14 luty był dla mnie miłą niespodziamnką.W zasadzie niespodzianki rozpoczęły się po pracy.Najpierw śliczna kartka od kogoś wyjątkowego (zapraszam na blog Jagienki),później torebka od męża (męskie  "pożyteczne" prezenty) i uroczy prezencik od moich dzieci w postaci domowego pikniku z okazji tegoż święta.



Torebka jest w kolorze bordowym,ale trudno uchwycić kolor aparatem z telefonu.


Raz w tygodniu kontynuujemy wizyty u pani Eli.Z niecierpliwością czekam na wizytę z chłopakami.W ostatnich dniach mogę Dawida obserwować 24 h na dobę,bo od czwartku jestem na opiece.Zapisuję to i owo,co zauważę w Jego zachowaniu,spędzam z Nim dużo czasu i dochodzę do wniosku,że powinnam zmienić pracę albo z niej zrezygnować.Tak bardzo był szczęśliwy,jak okazało się,że nie muszę iść na drugą zmianę i zostanę w domu.Ale to już nie takie proste.Smutna ta nasza polska rzeczywistość.