poniedziałek, 30 stycznia 2012

Tuż przed i tuż po -dzień przyspieszony

O raju,nawet nie wiem,jak mam zacząć.
Dzień został przyspieszony o 24 h.Ta trudna próba emocji odbyła się w sobotę.Wiedziałam,że wcale nam nie ułatwi odkładanie tego na niedzielę,a noc miedzy dniami weekendowymi będzie straszna.I dlatego postanowiłam zrobić to szybciej.Było pełno emocji,mnie ściskało w gardle,każdy mięsień naprężył się do granic możliwości.Nawet przed wszystkimi egzaminami,które zdałam w życiu tak się nie czułam-ten był najtrudniejszy,chociaż wiem,że czeka mnie jeszcze kilka takich sytuacji.
Dawid poznał tajemnicę -to było niesamowite przeżycie.Teraz już wie,że kiedyś ktoś inny był jego tatą.Z początku myślał,że to jakiś żart,że opowiadam jakąś bajkę.Gdy wiadomość doszła do jego świadomości,pękł.Patrzył na mnie tymi swoimi oczyma,pełnymi łez.Zakrył swoją twarz,nie chciał patrzeć na swego tatusia.Spodziewałam się najgorszego,zatkało nas.Czyżby miały spełnić się podejrzenia Grzegorza?Sparaliżowało mnie,nie wiedziałam,jakich słów mam użyć,jakie ruchy poczynić,jak mam się zachować?Powoli zaczął zabierać głos tatuś Dawida.
Odbyła się rozmowa,wyjaśnienia,emocje,przutulenia.I wtedy stało sie coś,co przewidywała p.Ela.Dawid zaczął przytulać sie do Grzegorza,chodzić za Nim,robić z Nim różne czynności.A później Dawid oznajmił,że jest szczęśliwy bo jego tatuś i mamusia Go kochają.Czyżby rozwiązanie było tak absurdalne?
Tajemnica pękła i wylało się bagno,ale nie ma jeszcze błękitu.Mam przeczucie,że teraz czeka nas długie sprzątanie,przy którym od czasu do czasu przewróci się naczynie i znów się wyleje i trzeba będzie znów szybko posprzątać,by bagno nie zastygło,bo wtedy zacznie się wszystko od nowa.Tak więc jest ojciec gdzieś tam,a przy nas jest tatuś i niech tak zostanie.Oczywiście Daniel (brat Dawida) też był przy wszystkim.Z Jego ust padło tylko pytanie:a tatuś jest moim prawdziwym tatusiem?Tak,to jest Twój tatuś.Na tym jego dociekliwość sie skończyła.Dawid teraz żyje z tą świadomością i nie ma wielkich zmian w jego zachowaniu,nie biorąc pod uwagę stosunku do swego tatusia.Ale ferie się skończą i trzeba będzie iść do przedszkola,a z Danielka to mała papla i wtedy zaczną się schody,ale my się na nie wdrapiemy.

piątek, 27 stycznia 2012

To juz za dwa dni

W moim życiu był czas bez emocji,bez szczególnych sytuacji,taka monotonia.Wystarczyło podjąć jedną decyzję,ażeby ruszyła lawina postępujących po sobie wydarzeń.Aż momentami boję się,że nie zdążę wszystkiego ogarnąć.
P.Ela dała nam zadanie,bardzo trudne,ale też bardzo ważne.Obawiam się reakcji tuż po.To już za dwa dni,tajemnica stanie się jawnym faktem.Pomimo napięcia i mieszanych uczuć musimy to przejść,a ja bardzo tego chcę.Wzbudziłam w sobie nadzieję na lepsze jutro po wykonaniu zadania,na rozmycie problemów mojego synka,na spokój duszy mojej ,Dawida i jego Tatusia.Ostatni raz będę wspominać z bólem.Już bagno zaczęło wypływać.Jeszcze jeden głęboki oddech i nastąpi błoga cisza i spokój w kolorze błękitu.SPOKOJNEJ NOCY.

czwartek, 26 stycznia 2012

Dzień wolny od pracy

Mam dziś dzień urlopu.Dzieci właściwie też mają wolne.Takie przedwczesne ferie.Zrezygnowałam z posłania ich do przedszkola.Zaatakował ich kaszel i okropny katar.Dziś też mieliśmy wizytę u psycholożki p.Eli.To niewiarygodne ile można wyczytać z rysunku i to dorosłych ludzi.Analizując nasze drzewa p.Ela po kolei podawała fakty.To było niesamowite.Mam wrażenie,że ta terapia pomoże nie tylko Dawidowi ale też mnie samej i mojemu mężowi.Szczerze mówiąc,czekam z niecierpliwością na następną wizytę.
Dzisiaj też odwiedza mnie moja kumpelka.Dawno nie widziałyśmy się na w realu.Dobrze,że można przynajmniej utrzymywać kontakt wirtualnie.Dziś mam też w planach zrobić coś na wymiankę.Pomysł już mam,wystarczy wziąć się do roboty.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

PONIEDZIAŁEK

Dopiero poniedziałek,a ja już jestem zmęczona.Weekend miałam zakręcony.Sobotę przeżyłam trochę w pracy,w domu kreatywnie,w niedzielę wycieczki do babć i dziadków.Były słodkości,życzenia,prezenciki.Na koniec weekendu do 23.00 przygotowanie przebrania na jutrzejsze przedstawienie z okazji dnia babci i dziadka.A dzisiaj po pracy niespodzianka.Przebranie nie aktualne,zmiana postaci.(wrrr...)
Do oglądania pudełeczek (prezenty dla babć :) ) zapraszam na mój drugi blog  http://ania-wena.blogspot.com/ .

 

piątek, 20 stycznia 2012

...

Na jednym z portali znalazłam obraz.Nie wiem kto jest jego autorem,ale jest świetny.W  wyobraźni zaprojektowałam już pokój ;) ,gdzie ów obraz zdobi wnętrze.

wtorek, 17 stycznia 2012

Zima...brrr

Zima u nas zagościła całą sobą.Wszystko pokryte jest białym puchem,którego przybywa z minute na minutę.



Zabawy nie było końca.Ja co prawda zdjęcia robiłam z okna,ale obiecałam sobie,że w najbliższym czasie też wybiorę się na śniegowe zabawy.dzisiaj odprowadzając Daniele do przedszkola,ciągnęłam Go na sankach.To niesamowite żeby aż tak bardzo można nie mieć kondycji.Taaa....trzeba wziąć się za siebie :).
Dzisiaj jednak muszę pokleić kilka pudełeczek i wziąć się za kartkę na zamówienie :).Pudełeczka już zaczęłam 






Musze tu zaznaczyć ,że ja niestety quillingowych kwiatuszków nie robiłam,ale mam ich sporo :)



poniedziałek, 16 stycznia 2012

Zaczęłam znów czytać

Znów powróciłam do mojej dawnej książki


[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1e7a0bb30c51be38.html][IMG]http://images45.fotosik.pl/168/1e7a0bb30c51be38m.jpg[/IMG][/URL]


Mam nadzieje,że tym razem uda mi się całą przeczytać zgodnie z zawartymi zasadami analizowania jej treści.To takie moje postanowienie na nowy rok.Miedzy innymi oczywiście.:).Jest tam jeden taki fragment,który zawsze mnie wzrusza.To opowiadanie o ojcu,który zapomniał,że jego syn jest tylko dzieckiem.


"Ojciec zapomina"

"Posłuchaj, synu! Mówię do ciebie, kiedy śpisz, z małą łapką skurczoną pod policzkiem i jasnymi lokami przyklejonymi do wilgotnego czoła. Przyszedłem do twojego pokoju z własnej woli. Kilka minut temu, kiedy czytałem w bibliotece gazetę, przetoczyła się przeze mnie dusząca fala wyrzutów sumienia. W poczuciu winy stoję przy twym łóżku.

Oto, co myślałem, synu. Byłem dla ciebie ciężarem. Zrugałem cię, kiedy szykowałeś się do szkoły, ponieważ ledwie przetarłeś twarz ręcznikiem. Kazałem ci prosić o pozwolenie, byś nie musiał czyścić butów. Krzyknąłem ze złością, gdy upuściłeś coś na podłogę.

Przy śniadaniu też wytknąłem ci błąd. Rozlałeś coś. Pospiesznie przełykałeś jedzenie. Zbyt grubo posmarowałeś chleb masłem. A potem, kiedy zacząłeś się bawić, a ja szykowałem się do wyjścia, odwróciłeś się i krzyknąłeś: „Do widzenia, tato!" Spojrzałem na ciebie spod oka i w odpowiedzi powiedziałem jedynie: „Nie garb się!"

Wszystko zaczęło się od nowa późnym popołudniem. Zobaczyłem cię już na drodze. Na klęczkach grałeś w kulki. Miałeś dziurawe skarpety. Upokorzyłem cię przy twoich kolegach, każąc ci maszerować przed sobą do domu. Skarpetki były drogie - gdybyś sam musiał je kupić, bardziej byś o nie dbał! Wyobraź sobie synu, tak pomyślałem.

Czy pamiętasz, jak później, kiedy czytałem w bibliotece, wszedłeś nieśmiało, z wyrazem bólu w oczach? Kiedy spojrzałem znad gazety, stałeś w drzwiach wahając się, czy wejść. „Czego znów chcesz?" - warknąłem.

Nie odpowiedziałeś, tylko przebiegłeś przez pokój jak burza i zarzuciłeś mi ręce na szyję, i pocałowałeś mnie, i twoje małe rączki zacisnęły się z uczuciem, które Bóg zaszczepił w twoim sercu i którego nie zabije nawet moje zaniedbanie. A potem już cię nie było - twoje nóżki tupały na schodach.

Tak, synu, wkrótce potem gazeta wysunęła mi się z rąk i chwycił mnie okropny, chorobliwy strach. Cóż za nałóg mną owładnął? Nałóg wynajdywania błędów i dawania reprymend - tak jakbym zapomniał, że jesteś tylko chłopcem. Ale nie dlatego, że cię nie kocham. To dlatego, że zbyt wiele od Ciebie wymagałem. Oceniałem cię na miarę moich własnych lat.

A tyle było w twoim zachowaniu prawdy, dobra i delikatności. Twoje serce jest tak wielkie jak brzask nad wzgórzami. Było to widać, kiedy wbiegłeś, by spontanicznie pocałować mnie na dobranoc. Nic więcej nie liczy się tej nocy, synu. Przyszedłem pod osłoną ciemności do twojej sypialni i klęczę tu zawstydzony!

To kiepska pokuta. Wiem, że nie zrozumiałbyś tego wszystkiego, gdybym mówił do ciebie za dnia, kiedy nie śpisz. Ale jutro będę prawdziwym tatą! Będę twoim kumplem i będę płakać, gdy ty płaczesz, i śmiać się, gdy ty się śmiejesz. Ugryzę się w język, kiedy przyjdą słowa zniecierpliwienia. Będę wciąż sobie powtarzał jak zaklęcie: „On jest tylko chłopcem, małym chłopcem!"

Chciałem widzieć w tobie mężczyznę. A jednak teraz, kiedy skulony śpisz na swym posłaniu, widzę, synu, że jesteś wciąż dzieckiem. Jeszcze wczoraj tuliła cię matka, trzymałeś głowę na jej ramieniu. Żądałem zbyt wiele, zbyt wiele."

 Tak często w biegu za pieniądzem też o tym zapominamy.Aż mi wstyd,jak pomyślę,ze mogłabym pod tym sie podpisać.Może nie wygląda  to tak bardzo egoistycznie i dramatycznie,ale jednak...

sobota, 14 stycznia 2012

...

Wczoraj było słonecznie,ale praktycznie przez chwile.Dawid z Danielem zapragnęli wyjść na rower i deskorolkę.Szybko wrócili :).Zaczęło wiać i padać,brrr...

I tak pozostali w domu

Ale co tu robić w taką pogode?Przy ich wybrednych gustach,to dopiero wyzwanie,żeby chociaż byli zgodni...hmmm.I powstał pomysł,może nie do końca męskie zajęcie,ale i tak było fajnie.

NALEŚNIKI






Dawid uwielbia farsz naleśnikowy -twarożek (prosto z Mazur),cukier waniliowy,jaja i cukier (biały) :)

A to już pierwsze placki naleśnikowe

                                                                  PLACEK DAWIDA



                                                           PLACEK DANIELA



Pierwsze zazwyczaj pochłaniane są bez farszu

Było wesoło i smacznie

piątek, 13 stycznia 2012

Dziś słonecznie :)

Dzisiaj przyszłam z pracy z  nocnej zmiany i opadłam z sił.Nie chciało mi sie nawet zaprowadzić dzieci do przedszkola,dlatego mieli nieplanowane  wolne.Mimo tego dziś słonecznie-po wczorajszej wizycie u psycholożki p.Eli pojawiło się nowe światełko pośród codziennej ciemności.Dodatkowo motywuje się osobą mojej koleżanki.Pełna energii i motywacji,barwna,pomysłowa osoba Wioletty.

Dziś słonecznie,za oknem też...