środa, 15 sierpnia 2012

15 sierpień

A co to za święto?-nie wiedziałam czy pyta poważnie czy tylko się ze mną droczy.
To święto związane z rocznicą Cudu Nad Wisłą (Święto Wojska Polskiego), Świętem Wniebowzięcia Maryi Panny i Matki Boskiej Zielnej -wyrecytowałam nie wierząc w jego niewiedzę.(Przyznam to pierwsze gdzieś wyczytałam).

I tak siedzę sobie marząc o wielkiej przygodzie gdzieś,gdzie nie dochodzi zła energia.Jak w każdą niedziele i każde święto sąsiedzi włączyli automat by sprać wszystkie brudy jakie przysporzyli swoim ubraniom,zapominając o brudach swoich dusz...

Czytam blog ,który zmusza mnie do myślenia,który odkrywa przede mną świat tak bardzo interesujący ,przepełniony dobrą ,momentami niezrozumiałą dla mnie energią.Och,żebym tylko zdążyła przed końcem.

Zaplanowane lektury nadal spoglądają w barwę wiosennej trawki ,a moje oczy i myśli pochłaniają powieść z dzieciństwa  "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery.Z wielkim zainteresowanie pochłaniam dwie lektury,mimo że powieść o rudej dziewczynce dobrze jest mi znana.

Moja egzystencja zwolniła do granic możliwości.Już wkrótce,gdy wejdą w moje życie stare i nowe  obowiązki,znów wszystko nabierze tempa i jak lokomotywa z wiersza Juliana Tuwima będzie pędzić po szynach życia,oby tylko nikt nie ukradł torów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz