środa, 24 października 2012

patologia społeczeństwa

Czy można przyzwyczaić się do patologii?Jeśli się w niej przychodzi na świat,to pewnie dużo łatwiej.A czy może być zła i gorsza patologia?Czy w dorosłym życiu,gdzie króluje alkohol można mówić o patologii?To raczej sposób na życie,który sam się nie wybrał ,do tego potrzebny jest człowiek.Świadomie wybiera taki stan rzeczy.Przykładów oczywiście jest mnóstwo.Chodzi mi jednak o jeden fakt....


Pobudka o 4.40,mocna kawa,kilka chwil w toalecie,makijaż,zrzucenie piżamy ,a na jej miejsce odzież na wyjście-wyjście takie zwyczajne.Śniadanko,kilka chwil nic nie robienia.Okulary,torebka,buty,kurtka i droga w umówione miejsce.Dojazd ciepły wręcz duszny,jedna rozmowa kobiet-dwie różne fale,może to wina konfliktu pokoleń...tak to na pewno taki klasyczny konflikt pokoleń.

********************************8 godzin nudy***************************************


Cześć Dawidku,cześć Mamo,witaj Tato...ooo ładne sweterki babcia przywiozła.Zamiana drugiej skóry,nowe uczesanie,kilka łyków mocnej kawy ,do towarzystwa babcia moich dzieci i w drogę po młodszą latorośl.W przedszkolu zachwyt,uściski,popisówa.W domu kilka chwil przy kawie i mamijnych pysznościach.Pożegnanie,podziękowanie, do następnego mamo i tato.Dzieci na dworze,ufff.Ogarniam mieszkanko.Wyglądam przez okno w celu upewnienia  czy chłopaki są przed blokiem.Są.Z nimi kolega.I tu zaczyna się patologia.Nie on sam,nie jest przecież temu winien.Patrząc na niego,widzę matkę,która nie przystosowała się do tej roli,zakończyła realizację planu na fazie rodzicielki.
Panie Boże dlaczego na to pozwalasz?

Zapraszam całą trójkę na tosty,widzę jak jedzą.Słodzona herbatka z cytryną.Smakuje.Dużo zjadł.Może przez chwile nie będzie pamiętać o letnich,gumowych,dziurawych chodakach,rozciągniętej bluzie i za małych dresowych spodniach.Nie widzę kurtki ani czapki,przecież to już na nie pora.Widzę jak jedzą (je),piją (pije) i mimo dorosłości i logicznego rozumowania,to za trudne dla mnie.Nie umiem tego ogarnąć.Myśli biją się w mojej głowie,serce krzyczy,oczy płaczą.
Panie Boże miej tego chudego chłopca o mądrych oczach w swojej opiece.

Mówi do mnie "ciocia".Młody potrzebuje mamijnego ciepła.Wie, że nie może do mnie mówić "mamo".Potomstwo się buntuje,czuje zazdrość.Kolega przyznaje,że wie o braku pokrewieństwa,ale on tak po prostu mówi.Nie podoba się to moim chłopakom.Nie dziwię się,mają rację.Na koniec ciasteczko,na osłodzenie snu.
Zostałam z myślami.Do jakiego domu wraca? Boże,miej go w swojej opiece.



W wolnych moich chwilach





 Tymczasem słucham tego kawałka

         http://youtu.be/vgvE2KM6z2s

1 komentarz:

  1. właśnie dziś o tym rozmawiałam ze znajomą.
    ile się da pomagać ale nie brać tego do siebie, emocjonalnie, nie wypalić się, mamy dla kogo być dobre.
    wiem, łatwo mówić gorzej z emocjami, uczuciami...
    trudne to wszystko!

    OdpowiedzUsuń