Czy mieliście kiedyś wrażenie ,ze wszystko się przeciw Wam sprzysięgło?Wracając dzisiaj z nocnej zmiany,właśnie miałam takie wrażenie.Im bardziej się staram i chcę by było dobrze,tym jest gorzej.Łzy i sen troszkę mi pomogły,ale i tak czuję ,że motam się gdzieś w otchłani,robiąc teoretycznie dobrze ale w praktyce wychodzi zupełnie odwrotnie.W końcu przyznałam,że tak po prostu miało być,w końcu nic nie dzieje się bez powodu.Tymczasem wiosna w kalendarzu ,a za oknem zima.Na przekór wszystkiemu podjęłam sie gotowania,ale nie takiego tradycyjnego,lecz z mojej jednej z dwóch :) książek kucharskich.Domownicy jednak chyba przyzwyczajeni do tradycyjnych obiadów jakoś sceptycznie podchodzą do mojego "nowego gotowania". Niestety nie umiem zrzucić zdjęć z telefonu (nie wiem dlaczego),ale jeśli mi się to tylko uda,pokaże Wam "wykwintną włoską zupę pomidorową" w moim wydaniu.
Tymczasem życzę wszystkim wesołych świąt ,smacznego jajka,mokrego smigusa dingusa.Aby te święta w ciepłym gronie rodzinnym dały Wam siłę i tyle ciepła i miłości,że nie straszny będzie Wam śnieg na wielkanocnym koszyku.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz